Friday 30 November 2012

Everyday Minerals swatches

Dziś krótki post ze swatchami Everyday Minerals. Kolory są jasne. Najlepiej pasuje mi Linen, a mój MACowy kolor to ok. NC10
everyday minerals




Sorry za jakość, ale mam nadzieję, że mimo wszystko komuś się przyda ;)

Thursday 29 November 2012

Depilacja pastą cukrową.

 Chciałam się dziś z Wami podzielić moim odkryciem roku ;) Jestem hiper szczęśliwa, że natknęłam się na ten sposób depilacji, że muszę coś o nim napisać.
 Pasta cukrowa to superprosty sposób na depilację, który przypomina depilację woskiem, z tym że jest łagodniejszy dla skóry.
 Składniki na pastę:
2 szklanki cukru
1/4 szklanki soku z cytryny
1/4 szklanki wody

To wszystko (tanio i prosto ;)). Składniki wrzucamy do garnka z grubym dnem i gotujemy, najpierw na średnio-wysokiej temperaturze, a po tym jak zacznie sie już gotować zmniejszamy temp. na średnio-niską ( ja mam kuchenkę elektryczną z sześcioma stopniami temp. i w pierwszej części używam 5ego stopnia, a w drugiej 2ego). Gotowanie powinno nam zająć ok.15 min, zależnie od typu kuchenki (pomijając już wilgotność powietrza i metry nad poziomem morza ;)) Jednak najważniejszym faktorem jest tu temperatura, która musi osiągnąć 125 st. C ( lub 121st.C jeżeli chcemy depilować z paskami materiału). Najlepszym sposobem jest mierzenie temp. termometrem do gotowania, ale można poradzić sobie bez niego. W czasie gotowania pasta bedzie wodnista i będzie zmieniała się z koloru przezroczystego do koloru ciemnego miodu lub bursztynu. Po tym odstawiamy pastę do wystygnięcia przez co najmniej parę godzin. Używająć pasków do depilacji (tak jak przy woskowaniu) używamy pasty, która jest ciepła i bardziej ciągnąca. Jeżeli pasta jest za twarda możemy wrzucić naczynie z pastą  do gorącej kąpieli wodnej. Taką pastę nakładamy płaskim patyczkiem (lub jeżli nie mamy nic takiego w domu możemy posłużyć się nożem do masła ;)) Moim zdaniem lepszym sposobem jest używanie samej pasty, można to robić na zimno i nie potrzeba do tego pasków materiału. Pasta musi być dosyć twarda, ciężka do wydobycia z naczynia. Po ok 30 sekundach ugniatania kawałka trochę mniejszego niz piłka do tenisa , możemy zacząć depilację. W obydwu sposobach jednak panuje zasada odwrotna do woskowania, gdzie pastę przykleja się w stronę przeciwną do wzrostu włosa i zrywa się w kierunku jego wzrostu (czyli nakłada się pod włos, a ściąga z włosem ;)) Takim sposobem pasta wchodzi jak najgłębiej w kanał włosowy i robiąc to dokładnie możemy pozbyć się nawet króciótkich włosków (przy nakładaniu pasty musimy ten ruch powtórzyć 2-3 razy, tak aby wmasować ją jak najgłębiej).

Wiem, że powinnam pokazać Wam zdjęcia i jak to wszystko wyglada, ale wyznaję zasadę, że jeżeli coś zostało już zrobione, to nie ma co tego powielać. ( a do tego dopiero czekam na nowy aparat :3 )
 Super filmik na ten temat nagrała nissiax.
Wiem, że ten post jest trochę chaotyczny, ale jeżeli macie jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem :)

 

Tuesday 16 October 2012

Guilty!

 Czuję się trochę nie fair wobec siebie, bo kilka tygodni temu wypadłam z toru odchudzania i mam trochę wyrzutów sumienia.
Ale...
 mogę przynajmniej powiedzieć coś więcej o diecie3d chili. Byłam na niej ok 2 tygodni i schudłam ok 3,5 kg. Szczerze powiedziawszy starałam się nie spodziewać po tej diecie za wiele, ale nic na to nie poradzę... wszystko było w niej świetne. Spadł mi procent tłuszczu, a po zejściu z diety nie było efektu jojo. Teraz przytyłam 2 kg, ale to tylko z mojej winy i zajadania się ciastami całymi dniami. W ciągu tych kilku tygodni bez diety zauważyłam jednak, że jeśli jem normalnie=nie opycham się słodkościami, to wtedy waga sama spada mi w dół (do wagi, którą miałam po diecie), co kiedyś było u mnie nie do pomyślenia. Zwykle kiedy jadłam normalnie to waga i tak szła w górę, lub co najwyżej stała w miejscu (dlatego katowałam się godzinnymi biegami, które co najwyżej dawały mi -2kg miesięcznie).
Teraz wiem, że ta dieta działa, więc stała się moją jedyną. Nie będę się bawić w Dukany, shake'i czy inne nic nie działające programy. Nawet Weight Watchers odeszło w zapomnienie, głównie ze względu, że jadłam dużo gotowych posiłków i wszystko co się dało było "light".

A czy Wy mieliście jakieś doświadczenia z Dietą 3D Chili?

Pozdrawiam

Friday 21 September 2012

To działa!

Dieta 3D Chili działa na mnie świetnie.
Schudłam już 3 kg (mimo, że nieraz zjadłam coś innego niż powinnam, bo nie mogłam być w domu na czas). Zauważyłam też, że dieta nie używa praktycznie żadnych produktów "light" (oprocz mleka 0,5% do kawy i serka  kanapkowego light) z czego jestem niezmiernie zadowolona. Wszystkie jogurty, maślanki, kefiry, sery i produkty mięsne są po prostu 'full fat' :)

A tu coś na temat:

Przed tą dietą tkwiłam na posiłkach low fat przez ponad 2 miesiące (pomijając też wcześniejsze pobyty na diecie Weight Watchers - sam pomysł tej diety jest spoko i wszystko byłoby ok, gdyby firma nie produkowała masy różnego typu gotowej żywności, które są pełne jakichś dziwnych składników, których pochodznia nie jestem w stanie się domyślić), ćwiczyłam 1 godzinę prawie codziennie (ćwiczenia kardio i siłowe), bez ŻADNEGO skutku.  Teraz ćwiczę ok. 1-2 razy w tygodniu i chudnę super ;)
Moim największym błędem jest jedzenie późnym wieczorem (coś czego nie można robić na tej diecie ;)). Zdażyło mi się to wczoraj, ale dzisiaj będę już grzeczna ;).
Pozdrawiam.

Thursday 13 September 2012

Czwarty dzień na diecie 3D Chili

 Dziś rano waga pokazała 1,1kg mniej. I to nie woda uciekła z mojego organizmu tylko tłuszcz - ku mojemu zaskoczeniu! Tłuszczu mam 0,5% mniej, a wody 0,7% więcej! W 3 dni!

 Co do jadłospisu jestem dość zadowolona, ale w niektórych przepisach brakuje dokłądnych instrukcji (może to dlatego, że mogę sama zadecydować jak co dokładnie przyrządzić?) co może być dezorientujące dla osób, które nie gotują zbyt często ;)
 Mam jeszcze kilka zastrzeżeń co do ilość=gramy. Może dlatego, że w UK mamy mniejsze warzywa? Np. zamiast dwóch pomidorów musiałam użyć trzech, żeby gramy mi się zgadzały.
  Brakuje mi trochę cukru. Ale myślę, że użycie słodzika nie skończyłoby się niepowodzeniem. Chciałam jednak zacząć odżywiać się zdrowo, w całym znaczeniu tego słowa, więc słodziki odpadają również. Ewentualnie zostaje Stevia.
 Pomijając to wszystko, dieta działa i nie jest mi na niej źle. Może jest mi teraz trochę łatwiej, bo mój M wyjechał na tydzień i nie ma kto jeść pizzy na moich oczach ;) Myślę jednak, że i to przeboleje, bo efekty jednak są, więc nie poddam się dopóki nie skończę całych 28miu dni.
źródło: internet


Pozdrawiam :)

Monday 10 September 2012

Dieta 3D Chili

 Zastanawiałam się przez dobrych kilka dni czy zainwestować w tę dietę no i w końcu wczoraj kliknęłam i kupiłam. W internecie nie mogłam znaleźć żadnych sensownych informacji, a (całe 2!) blogi, na ktorych jest coś więcej, wydają się sponsorowane (nie piszę, że są).
 Można też trafić na dziwne komentarze, które mogą porządnie zniechęcić. Na szczęście zaryzykowałam i mogę powiedzieć, że wszystko jest ok. Wersja elektroniczna diety pojawiła się w mojej skrzynce e-mailowej natychmiastowo. Wersja drukowana wysyłana jest na następny dzień roboczy. Zobaczymy kiedy do mnie dojdzie, mając na uwadze, że mieszkam w UK.
 Dziś jest mój pierwszy dzień i mogę powiedzieć, że nie jest tak źle. Przeszłam już kilka dziwnych diet w życiu, były też te normalne i sensowne. Wydaje mi się, że ta dieta jest jedna z tych sensownych. Może niektóre dania nie powalają i niektóre przyprawy są okrutne na surowo (grejpfrut ze startym imbirem?!), ale na szczęście wszystko da się zastąpić ;) (tzn. zjeść danie z innego dnia) Dzisiejszy obiad był super. Porcje ogólnie są dosyć spore, więc nie ma problemu z głodem.
To tyle na dzisiaj :)
 

Friday 18 November 2011

Recenzja: Lily Lolo Mineral Foundation

Lily Lolo jest firma brytyjska, ktora jest na rynku dopiero od 2005roku i tylko w internecie.
Dzis dostalam paczuszke z mineralami, ktore kocham.
Kolor jest najjasniejszym z dostepnych - akuratny na moja zimowa bladzizne ;)

Opakowanie:

Pudeleczko jest dosyc fajne, jedyne co mi przeszkadza to zakretka, ktora nie zawsze chce wejsc na dokladne jej miejsce :/





Swach:



Moje wrazenia:
Jak napisalam na poczatku - kocham te mineraly. Nadaja sie swietnie na tlusta skore, dlugo trzymaja sie i nie swieca, przy czym nie wysuszaja jej. Skóra jest niesamowicie gladka i ma jedolity kolor. Zaczerwienienia staja sie duzo mniej widoczne, ale nadal wyglada naturalnie - nie zostawia nic w zagieciach skory. Kolorow jest 18, takze dobry wybor. Mozna tez latwo je ze soba zmieszac, co ulatwia dokladne dopasowanie do skory. Wyprobowalam kilka mineralowych firm, ale tylko Lily Lolo trzyma sie superdlugo i wyglada swietnie. Podklady w plynie juz dla mnie nie istnieja (chociaz nie napisze, ze juz nigdy wiecej nie uzyje).
Do tego naturanie wystepujacy SPF. Polecam kazdemu!

Skład:
All shades - Mica (CI77019), May Contain: Titanium Dioxide (CI77891), Zinc Oxide (CI77497), Iron Oxides (CI77491, CI77492, CI77499)

Cena:
£12.49 za 10g (ktore starcza na wieki ;))